Cóż za warsztatyyyy.. było super. Pani Anna Bałdyga- Mistrz Tradycji to prawdziwy Mistrz, w sumie Mistrzyni.
Na dzień dobry zabrałam się za pracę przy krośnie z czterema nicielnicami.
To było wyzwanie.
Pedał 1+3 i 2+4 aby uzyskać płócienko, którym rozpoczęłam tkaninę.
To już wydało się dość trudne.
1+2, 2+3, 3+4, 1+4, 1+2, 2+3, 3+4, 1+4 itd..
Z początku to wymagało zapisania, bo stanowiło kompletnie czarną tkacką magię. Dopiero w trakcie tkania pokazało się to, czego dotyczyły wciskane pedały i magia nicielnicowa.
1+2, 2+3, 3+4 i odwracamy 4+3, 3+2, 2+1 i odwracamy 2+3, 3+4.. itd
W tym momencie zaczęłam się zastanawiać nad tym, że tkactwo, to nie przerzucanie czółenka w tą i spowrotem. Tkactwo to wyobrażenie przestrzenne, to matematyka, to plastyka, tkactwo to kompletne skupienie.
Potem dołożyłyśmy podsuwkę, czyli technikę overshot.
Dla mnie powstało moje małe tkackie dzieło, z którego jestem bardzo dumna.
a potem Pani Ania pokazała mi również jak stworzyć krajki. Moje pierwsze w życiu krajki:).
Zaczęłyśmy od najprostszego, czyli bardka, lub deseczki (jak mówi Pani Ania). Jedna krajeczka wraz z nauką wybierania:)
mówiła Aleksandra Olszewska
Projekt: „Tkackie dziedzictwo. Przekazywanie wiedzy i tradycji tkackiej.”
Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego
autor artykułu: Laura Olszewska